Wszystko w życiu jest po coś. Każdy sukces, każda porażka, każde doświadczenie, nawet najbardziej trudne, każda nijakość i każda rezygnacja. Po co- nie wiemy od razu. Dopiero dystans czasu i doświadczeń przynosi odpowiedzi. Tak jak z chorobą. Ilu z nas to dopiero ona otwarła oczy i spowodowała zmianę? Albo kryzys małżeński na granicy rozwodu, który na nowo ponazywał i poukładał? Strata pracy, która otwarła na nowe możliwości i dokonania. Strata i zysk są takie względne a w nadawanych zbyt szybko znaczeniach i nazwach tak mocno nadużywane.
Tak, doświadczenie czasem boli, boli czyjaś śmierć, odejście, choroba. Doświadczenie czasem odbiera rozum, bo jak inaczej traktować zachwyt, który przechodzi w nijakość i żal? Wszystko jest względne i jak mawiał Lec „wszystko mija, nawet najdłuższa żmija”. Cóż więc stałego w tej zmienności i przemijaniu? Otóż życie! życie dopóki trwa. Świadomość. W całym swym bogactwie możliwości.
Dziś nie będzie to z mojej strony wywód medyczny, okulistyczny, ani nawet profilaktyczny. Dziś chcę się przyjrzeć zmianie jaka się dokonuje w PrzejrzyjNaOczy, czy tylko ja ją widzę? Piszemy tu artykuły od prawie 2 lat, ja i zaproszeni goście. Jedni przychodzą, drudzy odchodzą, jednych czytacie chętniej, innych nie. Niektórzy wywołują dyskusję, krytykę, prowokują do myślenia i wyrażenia swojego stanowiska. Ja sama zmieniałam się w tym o czym piszę, były artykuły okulistyczne, medyczne, ale i te bardziej filozoficzne, psychologiczne. Dziś jest właśnie ten, refleksyjny. Również prawdziwy, bo tak w duszy mi gra.
Często jednak słyszę i sama powtarzam sobie pytanie szukając odpowiedzi- PO CO? Po co to wszystko? Po co ta książka i druga, która się szykuje, prowadzenie facebooka, instagrama, kanału na YouTube? Po co transmisje na żywo, pisane artykuły, rozmowy i aktywności z tak wieloma inspirującymi osobami, którym możecie TU śledzić?
Czy dla własnego mile łechtanego ego, dla samorealizacji, zachwytu, ambicji, czy czego tam jeszcze? Czy dla poklasku? Sławy? Pieniędzy? ( a jakże, to też słyszałam). Czy dla chęci podzielenia się tym co wewnątrz, wiedzą, sposobem spojrzenia, inspiracją? Pozwolicie, że nie odpowiem jednym słowem. Albo inaczej, odpowiem sama sobie w Waszej TU asyście. Każde napisane, wypowiedziane słowo jest dla mnie kamykiem na ścieżce, którą sama idę i chcę iść, kamykiem, który czasem uwiera, bo przecież chętniej chciałabym czasem odpuścić to „zdrowe” podejście do czegokolwiek, ale… jakoś tak mi niespójnie gdybym teraz to zrobiła. A może inaczej, bo czasem to co gdzie indziej przyciąga uwagę, korci, kusi, próbuję, sprawdzam, ale wracam na ścieżkę, która wiem, że mi służy. Tym się chcę dzielić! Właśnie tym! Tym co skoro służy mnie to może i posłużyć innym, tym co sprawdzone, poparte badaniami, statystyką, wielowiekowym doświadczeniem ajurwedy albo tylko/aż własnym doświadczeniem. Nie chcę czekać na wstrząs, na sygnał, na zimny kubeł wody na głowę, na chorobę, na konfrontację- ja wybieram dłuższe życie, w lepszej kondycji, bez dolegliwości i chorób. W to chcę wierzyć!
Będzie mi miło, jeśli na tej ścieżce wraz ze mną i innymi , którzy tworzą PrzejrzyjNaOczy, znajdziesz się i TY.